Gdy go zbudowano pod koniec XIX wieku był największym świeckim budynkiem we Lwowie i jednym z najokazalszych pałaców magnackich na Kresach. Właściciel, hrabia Potocki, był znany jako m.in. ordynat Zamku w Łańcucie. Dziś są tu galerie sztuki.
Dalszy ciąg ulicy Kopernika:
Dochodzimy do takich ruin:
Te ruiny to dawny Pasaż Mikolascha. Najsłynniejszy pasaż handlowy w przedwojennym Lwowie, zburzony w 1941. Przy wejściu od strony Kopernika znajdowała się apteka „Pod Złotą Gwiazdą” Piotra Mikolascha, dawne miejsce pracy Ignacego Łukasiewicza i Jana Zeha. To tu stworzono lampę naftową. Sam pasaż czeka na odbudowę. Apteka już odżyła. Znajduje się tu obecnie najlepsza kawiarnia we Lwowie.
Dzień ten skończyliśmy wizytą w sklepie Arsen i zrobieniem kolacji z produktów tam zakupionych. Dobranoc.
;)Następny dzień rozpoczynamy tradycyjnym widokiem na hotel Atlas Deluxe i jego pięknych zdobień:
Hotel Atlas Deluxe jest położony przy ulicy Fredry. Nic więc dziwnego, że można tam znaleźć taką tablicę:
Ogólnie ten dzień miał być staromiejsko-kościelno-operowy, więc kierujemy się w stronę Starego Miasta i pierwszego kościoła. Idziemy ulicą Kniazia Romana:
Instytut Prawa i Psychologii Politechniki Lwowskiej:
Wychodzimy na Plac Halicki z pomnikiem Danilo Halickiego, założyciela Lwowa:
[img]https://i.imgur.com/GX7r0qX.jpg[/img
Przed nami pierwszy kościół, który chcemy dziś zwiedzić. Cerkiew św. Andrzeja, dawny kościół bernardynów, położony przy placu Sobornym.
Akurat trafiliśmy na prawosławne Święto Przemienienia Pańskiego. Dla tej religii to jedno z najważniejszych świąt. W Polsce znane z uroczystości na Górze Grabarce. Obchody są bardzo widowiskowe. Wierni przynoszą do poświęcenia jabłka, gruszki czy śliwki, z których potem robią ciasta czy kompoty.
Kościół wybudowany w XVII wieku jako kościół rzymskokatolicki. Uważany za jeden z najpiękniejszych kościołów Lwowa. Bogato zdobione wnętrze to świetny przykład manieryzmu.
[img]https://i.imgur.com/Xzd1u12.jpg[/img
Idziemy ulicą Serbską w stronę Rynku. Dla odmiany - pomnik Masocha.
Kto to był Masoch? Leopold Ritter von Sacher-Masoch. Urodził się we Lwowie, przy Serbskiej 7. Pisarz, który się wsławił zakładem, który zawarł z baronówną Fanny von Pistor. Przez pół roku był jej niewolnikiem. Po wydaniu książki "Wenus w futrze", która zawierała opis zakładu, środowisko psychologów i psychiatrów osiąganie spełnienia seksualnego poprzez poniżanie przez partnera nazwało masochizmem.
Obecnie w kamienicy mieści się Masoch Cafe. W środku można przypiąć się kajdankami do ściany czy łańcuchem do stolika. Kelnerki mają pejcze, którymi mogą uderzyć do krwi (nie sprawdzałem!).
Polskie napisy na Pałacu Lubomirskich, od strony Ruskiej:
Dziś w Pałacu mieści się słynna restauracja Kopalnia Kawy, gdzie można wypić kawę w podziemiach stylizowanych na kopalnię. Nie wchodziliśmy tam.
Wchodzimy na Rynek. Zwiedzaliśmy go partiami.
Najpierw weszliśmy tutaj:
Tak się składa, że sytuacja po tej stronie lwowskiego rynku jest prawie identyczna z rynkiem warszawskim. Muzeum Warszawy zajmuje kilka sąsiadujących ze sobą kamienic połączonych w jedno. Tak samo we Lwowie. Te kamienice zajmuje Muzeum Historyczne. Nie wchodziliśmy do całego muzeum. Zwiedziliśmy tylko Pałac Korniakta, czyli włoskie podwórko.
Jest to bardzo cenny zabytek architektury renesansowej. Kamienica zbudowana w XVII wieku przez sekretarza króla Zygmunta Augusta, Greka Korniakta, a następnie kupiona przez ojca Jana III Sobieskiego, Jakuba. Po jego śmierci kamienicę przejął Jan, już jako król, i kazał dobudować dziedziniec z krużgankami, zresztą na wzór tego wawelskiego.
Notabene było to pierwsze biletowane miejsce we Lwowie, które zwiedziliśmy. Bilet kosztuje 10 hrywien.
Tuż obok jest słynna Czarna Kamienica, świeżo po remoncie. Uważana za jeden z najcenniejszych renesansowych zabytków mieszczańskich w dawnej Polsce czy w ogóle polskiej architektury z XVI wieku. Elewacja pokryta jest piaskowcem, który poczerniał ze starości.
Widok na inną stronę Rynku.
A my idziemy w stronę następnego kościoła. Kościoła Bożego Ciała i klasztoru dominikańskiego.
Kościół jest uważany za najwspanialszy barokowy zabytek Lwowa. To na fasadzie tego kościoła widnieje najsłynniejszy napis we Lwowie – Soli Deo Honor et Gloria. Sowieci zamienili kościół na Muzeum Ateizmu. Po wyzwoleniu Ukrainy stał się cerkwią. W środku interesujący jest nagrobek Józefy hr. Dunin-Borkowskiej, autorstwa Bertela Thorvaldsena (tego od m.in. pomnik księcia Poniatowskiego i Kopernika przy Krakowskim Przedmieściu czy też Lwa Lucerny, którego pokazywałem w wątku Bazylea-Lucerna-Zurych).
Była msza, więc nie zwiedzaliśmy wnętrza. Stanęliśmy tylko w drzwiach. Nagrobek hrabiny jest widoczny po prawej.
Obok po prawej stronie znajduje się pomnik Nikifora Krynickiego. Dlaczego we Lwowie? Talent Nikifora odkrył ukraiński malarz Roman Turyn. Pierwsza wystawa obrazów Nikifora odbyła się właśnie we Lwowie, skąd przeniesiono ją do Paryża.
Wchodzimy na część ormiańską Starego Miasta. Według wielu to najbardziej urokliwy zakątek tej części Lwowa.
Dziękuję za tę wspaniałą i rzeczową relację. W połowie listopada wybieram się po raz pierwszy do Lwowa, więc te wszystkie informacje są dla mnie bardzo cenne.
Brakuje mi rozliczenia - finanse co i jak kosztowało , bilety wstępu, noclegi, loty takie podsumowanie rozpisane, ale miło sie czytało.Lwów jest baaardzo ładnym miastem klimatycznym i polskim "korzenie".
Dziękuję za opinię.
;) O cenach biletów wstępu za każdym razem pisałem dokładnie.
;) Reszty nie uwzględniałem, bo ceny biletów lotniczych zmieniają się z dnia na dzień, ceny noclegów również, a w restauracjach można zapłacić bardzo różnie, w zależności co kto zamówi. Jedno jest pewne: na nasze warunki finansowe pobyt we Lwowie jest tani, ale nie aż tak tani jak to jeszcze jakiś czas temu bywało.
;)
@warsawreceiver
Dzięki za wycieczkę i przypomnienie już zwiedzonych miejsc ( jak na razie siedzimy już prawie 2 rok w domu, nie licząc Czech i okolic), byliśmy w Lwowie już chyba setki razy ( żart ale z 8 na pewno) i jeszcze zostało nam kilka tygodni codziennego zwiedzania po minimum 5h , kawał naszej historii , mamy tam też już stałego przewodnika Tadzia którego zresztą gdzieś na fly4free ktoś polecał.Dzięki raz jeszcze ,a kawa po ormiańsku pomimo że nie przepadam za takimi kawami faktycznie bardzo dobra chociaż pewnie jak i wszędzie trochę marketingu w tym też jest.
@warsawreceiver
Dzięki za wycieczkę i przypomnienie już zwiedzonych miejsc ( jak na razie siedzimy już prawie 2 rok w domu, nie licząc Czech i okolic), byliśmy w Lwowie już chyba setki razy ( żart ale z 8 na pewno) i jeszcze zostało nam kilka tygodni codziennego zwiedzania po minimum 5h , kawał naszej historii , mamy tam też już stałego przewodnika Tadzia którego zresztą gdzieś na fly4free ktoś polecał.Dzięki raz jeszcze ,a kawa po ormiańsku pomimo że nie przepadam za takimi kawami faktycznie bardzo dobra chociaż pewnie jak i wszędzie trochę marketingu w tym też jest.
Dziękuję za miłe słowa.
;) W Ormiance musi być jakaś doza marketingu, bo to bodaj najczęściej polecana kawiarnia we Lwowie. Mimo to kawa byla niesamowita.
;) A dobry przewodnik to skarb. Mówię to jako przewodnik.
:D
Doszliśmy do Pałacu Potockich:
Gdy go zbudowano pod koniec XIX wieku był największym świeckim budynkiem we Lwowie i jednym z najokazalszych pałaców magnackich na Kresach. Właściciel, hrabia Potocki, był znany jako m.in. ordynat Zamku w Łańcucie. Dziś są tu galerie sztuki.
Dalszy ciąg ulicy Kopernika:
Dochodzimy do takich ruin:
Te ruiny to dawny Pasaż Mikolascha. Najsłynniejszy pasaż handlowy w przedwojennym Lwowie, zburzony w 1941. Przy wejściu od strony Kopernika znajdowała się apteka „Pod Złotą Gwiazdą” Piotra Mikolascha, dawne miejsce pracy Ignacego Łukasiewicza i Jana Zeha. To tu stworzono lampę naftową. Sam pasaż czeka na odbudowę. Apteka już odżyła. Znajduje się tu obecnie najlepsza kawiarnia we Lwowie.
Dzień ten skończyliśmy wizytą w sklepie Arsen i zrobieniem kolacji z produktów tam zakupionych. Dobranoc. ;)Następny dzień rozpoczynamy tradycyjnym widokiem na hotel Atlas Deluxe i jego pięknych zdobień:
Hotel Atlas Deluxe jest położony przy ulicy Fredry. Nic więc dziwnego, że można tam znaleźć taką tablicę:
Ogólnie ten dzień miał być staromiejsko-kościelno-operowy, więc kierujemy się w stronę Starego Miasta i pierwszego kościoła. Idziemy ulicą Kniazia Romana:
Instytut Prawa i Psychologii Politechniki Lwowskiej:
Wychodzimy na Plac Halicki z pomnikiem Danilo Halickiego, założyciela Lwowa:
[img]https://i.imgur.com/GX7r0qX.jpg[/img
Przed nami pierwszy kościół, który chcemy dziś zwiedzić. Cerkiew św. Andrzeja, dawny kościół bernardynów, położony przy placu Sobornym.
Akurat trafiliśmy na prawosławne Święto Przemienienia Pańskiego. Dla tej religii to jedno z najważniejszych świąt. W Polsce znane z uroczystości na Górze Grabarce. Obchody są bardzo widowiskowe. Wierni przynoszą do poświęcenia jabłka, gruszki czy śliwki, z których potem robią ciasta czy kompoty.
Kościół wybudowany w XVII wieku jako kościół rzymskokatolicki. Uważany za jeden z najpiękniejszych kościołów Lwowa. Bogato zdobione wnętrze to świetny przykład manieryzmu.
[img]https://i.imgur.com/Xzd1u12.jpg[/img
Idziemy ulicą Serbską w stronę Rynku. Dla odmiany - pomnik Masocha.
Kto to był Masoch? Leopold Ritter von Sacher-Masoch. Urodził się we Lwowie, przy Serbskiej 7. Pisarz, który się wsławił zakładem, który zawarł z baronówną Fanny von Pistor. Przez pół roku był jej niewolnikiem. Po wydaniu książki "Wenus w futrze", która zawierała opis zakładu, środowisko psychologów i psychiatrów osiąganie spełnienia seksualnego poprzez poniżanie przez partnera nazwało masochizmem.
Obecnie w kamienicy mieści się Masoch Cafe. W środku można przypiąć się kajdankami do ściany czy łańcuchem do stolika. Kelnerki mają pejcze, którymi mogą uderzyć do krwi (nie sprawdzałem!).
Polskie napisy na Pałacu Lubomirskich, od strony Ruskiej:
Dziś w Pałacu mieści się słynna restauracja Kopalnia Kawy, gdzie można wypić kawę w podziemiach stylizowanych na kopalnię. Nie wchodziliśmy tam.
Wchodzimy na Rynek. Zwiedzaliśmy go partiami.
Najpierw weszliśmy tutaj:
Tak się składa, że sytuacja po tej stronie lwowskiego rynku jest prawie identyczna z rynkiem warszawskim. Muzeum Warszawy zajmuje kilka sąsiadujących ze sobą kamienic połączonych w jedno. Tak samo we Lwowie. Te kamienice zajmuje Muzeum Historyczne. Nie wchodziliśmy do całego muzeum. Zwiedziliśmy tylko Pałac Korniakta, czyli włoskie podwórko.
Jest to bardzo cenny zabytek architektury renesansowej. Kamienica zbudowana w XVII wieku przez sekretarza króla Zygmunta Augusta, Greka Korniakta, a następnie kupiona przez ojca Jana III Sobieskiego, Jakuba. Po jego śmierci kamienicę przejął Jan, już jako król, i kazał dobudować dziedziniec z krużgankami, zresztą na wzór tego wawelskiego.
Notabene było to pierwsze biletowane miejsce we Lwowie, które zwiedziliśmy. Bilet kosztuje 10 hrywien.
Tuż obok jest słynna Czarna Kamienica, świeżo po remoncie. Uważana za jeden z najcenniejszych renesansowych zabytków mieszczańskich w dawnej Polsce czy w ogóle polskiej architektury z XVI wieku. Elewacja pokryta jest piaskowcem, który poczerniał ze starości.
Widok na inną stronę Rynku.
A my idziemy w stronę następnego kościoła. Kościoła Bożego Ciała i klasztoru dominikańskiego.
Kościół jest uważany za najwspanialszy barokowy zabytek Lwowa. To na fasadzie tego kościoła widnieje najsłynniejszy napis we Lwowie – Soli Deo Honor et Gloria. Sowieci zamienili kościół na Muzeum Ateizmu. Po wyzwoleniu Ukrainy stał się cerkwią. W środku interesujący jest nagrobek Józefy hr. Dunin-Borkowskiej, autorstwa Bertela Thorvaldsena (tego od m.in. pomnik księcia Poniatowskiego i Kopernika przy Krakowskim Przedmieściu czy też Lwa Lucerny, którego pokazywałem w wątku Bazylea-Lucerna-Zurych).
Była msza, więc nie zwiedzaliśmy wnętrza. Stanęliśmy tylko w drzwiach. Nagrobek hrabiny jest widoczny po prawej.
Obok po prawej stronie znajduje się pomnik Nikifora Krynickiego. Dlaczego we Lwowie? Talent Nikifora odkrył ukraiński malarz Roman Turyn. Pierwsza wystawa obrazów Nikifora odbyła się właśnie we Lwowie, skąd przeniesiono ją do Paryża.
Wchodzimy na część ormiańską Starego Miasta. Według wielu to najbardziej urokliwy zakątek tej części Lwowa.
[img]https://i.imgur.com/cKKLntB.jpg[/img
Polskie napisy wokół: