+1
warsawreceiver 14 września 2021 21:55
Image

Image

Image

Tuż obok naszego noclegu położony jest plac z pomnikiem Mychajła Hruszewskiego. Dla Ukrainy to bardzo ważna postać - w zasadzie twórca historii Ukrainy jako kraju i prekursor ukraińskiego nacjonalizmu. Politycznie to jednak nieciekawe ścieżki zwiedzał.

Image

Po odpoczynku udaliśmy się do centrum, żeby je poznać. Konkretne miejsca mieliśmy zwiedzać jutro, więc tylko pospacerowaliśmy trochę.

Zaczęliśmy od położonego tuż obok hotelu Atlas Deluxe. Sam hotel jak hotel, kawiarnia za to jest ciekawa, z historią. Nawiązuje ona do lokalu który istniał tam pod tą samą nazwą w czasach międzywojnia. Spotykali się tam najlepsi polscy profesorowie matematyki z Uniwersytetu Lwowskiego, tacy jak Stefan Banach czy Marek Kaca. W kawiarni jest nawet współczesna wersja słynnej Księgi Szkockiej: w której na wejściu matematycy wpisywali zadanie do rozwiązania, żeby nudno przy kawie nie było.

Image

Wchodzimy na Prospekt Szewczenki:

Image

Image

Image

Image

Aha, jedna uwaga. Tylu sklepów z ajfonami nie widziałem nawet w centrum w Londynie.

Hotel George. Najsłynniejszy hotel Lwowa. Tu nocowali: Sienkiewicz, Reymont, Paderewski, Piłsudski. Franciszek Józef, Balzac, Sartre, Ravel, Strauss. A potem i Gagarin, i Chruszczow.

Image

Plac Mickiewicza, z pomnikiem ku jego czci.

Image

Image

Image

Przechodzimy na Prospekt Swobody. To równie długi plac jak ten Szewczenki, ale bardziej reprezentacyjny, kończący się bryłą Opery.

Image

Image

Image

Pomnik Tarasa Szewczenki.

Image

Najsłynniejszy do dziś istniejący polski napis we Lwowie, czyli Galicyjska Kasa Oszczędności.

Image

Image

Prospekt Swobody przed Operą zmienia się w deptak. Przed deptakiem są ławki, na których lwowiacy masowo w coś grają. W karty, w gry planszowe, w szachy. Świetny sposób na relaks:

Image

Image

Operę podziwiamy tylko z zewnątrz. Wejdziemy tam następnego dnia. Mimo sierpnia spektakle się odbywały, więc nie mogliśmy nie skorzystać z takiej okazji i kupiliśmy, jeszcze w Polsce, bilet na Jezioro Łabędzie.

Image

Za Operą jest restauracja Zoriepad, w której, zachęceni informacja z internetu, postanowiliśmy zjeść obiado-kolację. Czekaliśmy co prawda dość długo na nią, ale pielmieni i kwas chlebowy przepyszne, a placki ziemniaczane ze śmietaną były niesamowite.

Image

Tak jak pisałem wcześniej - za operą kończy się śródmieście turystyczne, więc wracają widoki nieremontowanych fasad. Teatr Dramatyczny:

Image

Image

Tak, to najważniejszy teatr we Lwowie i współczesnym, i przedwojennym. Największy teatr w przedwojennej Europie, mieszkali w nim i Kossak, i Grottger. Pechowy od początku. Hrabia Składkowski, który wybudował ten teatr około 1840, przekazał go miastu w użytkowanie, ale zgodnie z umową zwolnienie z czynszu miało obowiązywać 50 lat. W 1892 roku miasto więc stanęło przed decyzją czy płacić horrendalny czynsz za wielgachne metraże czy się wynieść. Wyniosło się i postanowiło wybudować nowy, znacznie mniejszy teatr. Wybudowało tuż obok. Zwie się dziś Operą Lwowską. Piękna opera błyszczała i błyszczy, a niechciany budynek Teatru Skarbkowskiego podrzucano sobie jak zgniłe jabłko. W końcu wylądował tu Teatr Dramatyczny, który najwyraźniej nie ma pieniędzy na remont.

Jako że jeszcze ciemności nie zapadły postanowiliśmy pójść jeszcze w kilka miejsc. Udaliśmy się więc ulicą Gródecką (Horodocką). Tak, tą samą, przy której wysiedliśmy jadąc z lotniska.

Image

Image

Image

W perspektywie widać kopiec Unii Lubelskiej, na który mieliśmy wejść, ale ostatecznie nie weszliśmy.

Image

Mijamy słynne więzienie Brygidki. Najpierw był to klasztor (od XVII wieku), a potem więzienie kryminalne, a po I wojnie polityczne. W 1941 po wybuchu wojny hitlerowsko-sowieckiej NKWD urządziło tam naprawdę straszną masakrę. Po masakrze doszło do powiązanego z nią pogromu Żydów. Notabene upamiętnienie tych wydarzeń znajduje się na jednej z tablic Grobu Nieznanego Żołnierza w Warszawie.

Image

Image

Image

Niepozorna kamienica. A to właśnie tu, przy ulicy Bohdana Lepkoho 4, dawnej Brajerowskiej 4, urodził się Stanisław Lem. W "Wysokim zamku", wspomnieniach, napisał: "Mieszkaliśmy przy ulicy Brajerowskiej, pod czwartym numerem, na drugim piętrze."

Image

Skończyliśmy na miejscu urodzenia Lema. Wracając do kamienicy, w której nocowaliśmy, zahaczyliśmy jeszcze o kilka miejsc. Po pierwsze chcieliśmy zwiedzić położony niedaleko Lepkoho Dom Naukowców, przy Lystopadovoho Chynu.

Widoki po drodze:

Image

Image

Image

Niestety okazało się, że Dom Naukowców był już zamknięty. Jako że na drugi dzień udało się nam go zwiedzić, teraz pokażę tylko fasadę, a historię tego domu zamieszczę w dalszej części.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Pomnik Iwana Franki:

Image

Który stoi naprzeciwko Uniwersytetu Lwowskiego im. Franki. Fasada akurat była remontowana.

Image

Image

Image

Image

Image

Ulica Salomei Kruszelnickiej:

Image

Ulica Mikołaja Kopernika:

Image


Dodaj Komentarz

Komentarze (11)

raffonzo 15 września 2021 12:08 Odpowiedz
Na początku listopada jadę pierwszy raz do Lwowa więc czekam na relacje :D
starucha-izergil 3 listopada 2021 10:25 Odpowiedz
Dziękuję za tę wspaniałą i rzeczową relację. W połowie listopada wybieram się po raz pierwszy do Lwowa, więc te wszystkie informacje są dla mnie bardzo cenne.
warsawreceiver 3 listopada 2021 12:08 Odpowiedz
Cieszę się, że mogłem pomóc. Życzę udanej podróży. ;)
mediolan 25 listopada 2021 14:38 Odpowiedz
Brakuje mi rozliczenia - finanse co i jak kosztowało , bilety wstępu, noclegi, loty takie podsumowanie rozpisane, ale miło sie czytało.Lwów jest baaardzo ładnym miastem klimatycznym i polskim "korzenie".
warsawreceiver 25 listopada 2021 17:08 Odpowiedz
Dziękuję za opinię. ;) O cenach biletów wstępu za każdym razem pisałem dokładnie. ;) Reszty nie uwzględniałem, bo ceny biletów lotniczych zmieniają się z dnia na dzień, ceny noclegów również, a w restauracjach można zapłacić bardzo różnie, w zależności co kto zamówi. Jedno jest pewne: na nasze warunki finansowe pobyt we Lwowie jest tani, ale nie aż tak tani jak to jeszcze jakiś czas temu bywało. ;)
kewatko 26 listopada 2021 22:55 Odpowiedz
@warsawreceiver Dzięki za wycieczkę i przypomnienie już zwiedzonych miejsc ( jak na razie siedzimy już prawie 2 rok w domu, nie licząc Czech i okolic), byliśmy w Lwowie już chyba setki razy ( żart ale z 8 na pewno) i jeszcze zostało nam kilka tygodni codziennego zwiedzania po minimum 5h , kawał naszej historii , mamy tam też już stałego przewodnika Tadzia którego zresztą gdzieś na fly4free ktoś polecał.Dzięki raz jeszcze ,a kawa po ormiańsku pomimo że nie przepadam za takimi kawami faktycznie bardzo dobra chociaż pewnie jak i wszędzie trochę marketingu w tym też jest.
kewatko 26 listopada 2021 23:08 Odpowiedz
@warsawreceiver Dzięki za wycieczkę i przypomnienie już zwiedzonych miejsc ( jak na razie siedzimy już prawie 2 rok w domu, nie licząc Czech i okolic), byliśmy w Lwowie już chyba setki razy ( żart ale z 8 na pewno) i jeszcze zostało nam kilka tygodni codziennego zwiedzania po minimum 5h , kawał naszej historii , mamy tam też już stałego przewodnika Tadzia którego zresztą gdzieś na fly4free ktoś polecał.Dzięki raz jeszcze ,a kawa po ormiańsku pomimo że nie przepadam za takimi kawami faktycznie bardzo dobra chociaż pewnie jak i wszędzie trochę marketingu w tym też jest.
wtak 27 listopada 2021 12:09 Odpowiedz
Spotkałem ostatnio Pana Tadeusza wiodącego grupkę rodaków. Jego lwowski zaśpiew jest wspaniały ?
warsawreceiver 27 listopada 2021 12:09 Odpowiedz
Dziękuję za miłe słowa. ;) W Ormiance musi być jakaś doza marketingu, bo to bodaj najczęściej polecana kawiarnia we Lwowie. Mimo to kawa byla niesamowita. ;) A dobry przewodnik to skarb. Mówię to jako przewodnik. :D
klapio 27 listopada 2021 17:08 Odpowiedz
Lwów jest piękny. Bardzo fajna relacja :)
warsawreceiver 28 listopada 2021 12:08 Odpowiedz
Dziękuję za miłe słowa w imieniu Lwowa. :D