Generalnie to koniec naszego spaceru po bazylejskiej Starówce. Myślę, że jest warta grzechu, a nie doszliśmy do Bramy Spalentor, Ogrodu Botanicznego czy (w przeciwną stronę) do Muzeum Papieru Basel Paper Mill.
Udajemy się do hotelu:
Spod hotelu i z okna hotelowego pokoju sfotografowałem jeszcze jeden obiekt godny wzmianki. SBB Signal Box:
To de facto serwerownia kolejowa, zbudowana z miedzianych pasków tak zaprojektowanych, by zadziałały jak klatka Faradaya. Budynek wielokrotnie nagradzany.Następną część zaczynamy od wylądowania po drugiej stronie Renu, na Claraplatz. Jedna uwaga techniczna - pasy dla pieszych były w żółtym kolorze. Polak może być tym zdziwiony, bo w Polsce żółty kolor zarezerwowany jest dla oznaczeń tymczasowych:
Kościół, ale tym razem katolicki. Świętej Klary. Katolicki, ale też nietypowy, bo są tu organizowane msze międzynarodowe, prowadzone w kilku językach naraz. W tym miejscu znajduje się spora diaspora włoska, która wprowadziła taką tradycję:
A na obiad... pizza. W Szwajcarii. Przynajmniej ręcznie robiona.
:mrgreen:
W oddali wyłania się punkt docelowy naszego spaceru, czyli Messeplatz z wieżą Messeturm:
Messeplatz to centrum wystawiennicze położone obok i nad placem miejskim, gdzie krzyżują się trasy tramwajowe. Nad placem jest usytuowana dziura, która jest podobno portalem przenoszącym niegrzeczne dzieci w inny wymiar czasoprzestrzenny, tudzież jest czakrą. Centrum posiada jedną z najbardziej fotogenicznych elewacji jakie widziałem:
Messeturm Basel to najwyższy posiadający pomieszczenia mieszkalne budynek Szwajcarii (105 m). Pełni też rolę centrum wystawienniczego. To tu (i w pomieszczeniach Messeplatz) odbywają się słynne targi zegarkowe Baselworld, a że jednym z moich hobby są zegarki, więc tego miejsca pominąć nie mogłem:
Stąd udaliśmy się do galerii Kunstmuseum. Jak widzicie wszędzie coś było remontowane i przebudowywane. Z jednej strony można tylko chwalić taką postawę, ale z drugiej strony dla kogoś, kto był tu pierwszy raz, uciążliwe były objazdy i przesunięcia przystanków. Kunstmuseum też remontowano:
Przed budynkiem Hauptbau znajdują się Mieszczanie z Calais. To grupowa rzeźba Augusta Rodina. Na świecie istnieje dwanaście odlewów. Za życia Rodina odlane zostały cztery. Dwunasty odlew (1995) według prawa stał się definitywnie ostatnim:
Jest to najstarsza państwowa galeria sztuki na świecie. W 2013 London Times uznał Muzeum Sztuki w Bazylei piątym najlepszym muzeum na świecie. Ilość dzieł znanych mistrzów jest niesamowita. Rubens, Rembrandt, Van Gogh, Monet, Manet, Gaugain, Bruegel, Renoir. Ale także Dali, Chagall, Ernst, Munch, Miró i nawet Le Corbusier. Jest też siedem obrazów Picassa, w tym obrazy sprzed okresu kubistycznego. Wiąże się z nimi zresztą ciekawa historia. Tak się składa, że Kunstmuseum jest jedyną placówką na świecie, do której decyzją mieszkańców (wyrażoną rzecz jasna w referendum) zakupiono obrazy korzystając z miejskiego budżetu. Jak to się stało?
Do 1967 w Kunstmuseum wisiały dwa obrazy Picassa czasowo umieszczone tam przez miliardera Staechelina. W 1967 roku samolot należącej do niego linii lotniczej Globe Air rozbił się niedaleko lotniska na Cyprze, a w katastrofie zginęło 126 osób. Firma musiała zapłacić grube odszkodowanie i mogła zbankrutować. Staechelin musiał zacząć sprzedawać rodzinny majątek, w tym owe dwa dzieła Picassa. Wieść się szybko rozeszła. Mieszkańcy Bazylei postanowili w jakiś sposób zareagować i oficjalnie zwrócili się do władz miasta o próbę zakupu Picassów. Rozpisano referendum. Wynik był pozytywny. Miasto zapłaciło za obrazy tyle ile Staechelin miał dostać od domu aukcyjnego. Co ciekawe - akcja tak poruszyła Picassa, że podarował mieszkańcom kolejne cztery swoje obrazy.
Muzeum podzielone jest na dwa budynki. W starym Hauptbau są zamieszczone prace od od XIV wieku do 1950. A w drugim, Neubau, sztuka nowoczesna. Bilety kosztują 25 franków/euro. Jednak jest możliwość darmowego wejścia podczas tzw. happy hour, czyli od godziny 17 we wtorki, środy, czwartki i piątki oraz podczas całej pierwszej niedzieli miesiąca. Muzeum jest czynne do 18, tylko w środy do 20, a my byliśmy akurat we wtorek. Mieliśmy więc tylko godzinę do przebiegnięcia (dosłownie). Jednak moim zdaniem warto tam się wybrać niezależnie od darmowych godzin. Notabene happy hour to dość często spotykana promocja w bazylejskich (i nie tylko) muzeach.
Teraz nastąpi fala zdjęć obrazów. Spróbuję tą falę ograniczyć.
:)
Fajna relacja i zabawne, bo wczoraj obszedłem miasto prawie dokładnie twoją trasą z pierwszego posta.
:) Miasto nie jest ładne, ale faktycznie jest to sporo ciekawych miejsc.
Nie wiem, czy coś się zmieniło, ale nie da się teraz kupić biletów na Flixbusa między Bazyleą a Zurychem albo Lucerną - można jedynie dojechać z lotniska w Bazylei do Zurychu. Wie ktoś może, czy to kwestia sezonu zimowego czy czegoś takiego? Bo na mapie połączeń wszystko jest normalnie, a jak wybiorę daną linię to pusto.
" Do samej Bazylei prowadzą 4 kilometry eksterytorialnej autostrady. Port jest podzielony na dwie części: francuską (unijną) i szwajcarską, gdzie obowiązują inne przepisy odpraw - Szwajcaria nie należy do strefy Schengen." Ależ jak najbardziej, Szwajcaria należy do strefy Schengen i to już od 2008 a lotniska od 2009
Generalnie to koniec naszego spaceru po bazylejskiej Starówce. Myślę, że jest warta grzechu, a nie doszliśmy do Bramy Spalentor, Ogrodu Botanicznego czy (w przeciwną stronę) do Muzeum Papieru Basel Paper Mill.
Udajemy się do hotelu:
Spod hotelu i z okna hotelowego pokoju sfotografowałem jeszcze jeden obiekt godny wzmianki. SBB Signal Box:
To de facto serwerownia kolejowa, zbudowana z miedzianych pasków tak zaprojektowanych, by zadziałały jak klatka Faradaya. Budynek wielokrotnie nagradzany.Następną część zaczynamy od wylądowania po drugiej stronie Renu, na Claraplatz. Jedna uwaga techniczna - pasy dla pieszych były w żółtym kolorze. Polak może być tym zdziwiony, bo w Polsce żółty kolor zarezerwowany jest dla oznaczeń tymczasowych:
Kościół, ale tym razem katolicki. Świętej Klary. Katolicki, ale też nietypowy, bo są tu organizowane msze międzynarodowe, prowadzone w kilku językach naraz. W tym miejscu znajduje się spora diaspora włoska, która wprowadziła taką tradycję:
A na obiad... pizza. W Szwajcarii. Przynajmniej ręcznie robiona. :mrgreen:
W oddali wyłania się punkt docelowy naszego spaceru, czyli Messeplatz z wieżą Messeturm:
Messeplatz to centrum wystawiennicze położone obok i nad placem miejskim, gdzie krzyżują się trasy tramwajowe. Nad placem jest usytuowana dziura, która jest podobno portalem przenoszącym niegrzeczne dzieci w inny wymiar czasoprzestrzenny, tudzież jest czakrą. Centrum posiada jedną z najbardziej fotogenicznych elewacji jakie widziałem:
Messeturm Basel to najwyższy posiadający pomieszczenia mieszkalne budynek Szwajcarii (105 m). Pełni też rolę centrum wystawienniczego. To tu (i w pomieszczeniach Messeplatz) odbywają się słynne targi zegarkowe Baselworld, a że jednym z moich hobby są zegarki, więc tego miejsca pominąć nie mogłem:
Stąd udaliśmy się do galerii Kunstmuseum. Jak widzicie wszędzie coś było remontowane i przebudowywane. Z jednej strony można tylko chwalić taką postawę, ale z drugiej strony dla kogoś, kto był tu pierwszy raz, uciążliwe były objazdy i przesunięcia przystanków. Kunstmuseum też remontowano:
Przed budynkiem Hauptbau znajdują się Mieszczanie z Calais. To grupowa rzeźba Augusta Rodina. Na świecie istnieje dwanaście odlewów. Za życia Rodina odlane zostały cztery. Dwunasty odlew (1995) według prawa stał się definitywnie ostatnim:
Jest to najstarsza państwowa galeria sztuki na świecie. W 2013 London Times uznał Muzeum Sztuki w Bazylei piątym najlepszym muzeum na świecie. Ilość dzieł znanych mistrzów jest niesamowita. Rubens, Rembrandt, Van Gogh, Monet, Manet, Gaugain, Bruegel, Renoir. Ale także Dali, Chagall, Ernst, Munch, Miró i nawet Le Corbusier. Jest też siedem obrazów Picassa, w tym obrazy sprzed okresu kubistycznego. Wiąże się z nimi zresztą ciekawa historia. Tak się składa, że Kunstmuseum jest jedyną placówką na świecie, do której decyzją mieszkańców (wyrażoną rzecz jasna w referendum) zakupiono obrazy korzystając z miejskiego budżetu. Jak to się stało?
Do 1967 w Kunstmuseum wisiały dwa obrazy Picassa czasowo umieszczone tam przez miliardera Staechelina. W 1967 roku samolot należącej do niego linii lotniczej Globe Air rozbił się niedaleko lotniska na Cyprze, a w katastrofie zginęło 126 osób. Firma musiała zapłacić grube odszkodowanie i mogła zbankrutować. Staechelin musiał zacząć sprzedawać rodzinny majątek, w tym owe dwa dzieła Picassa. Wieść się szybko rozeszła. Mieszkańcy Bazylei postanowili w jakiś sposób zareagować i oficjalnie zwrócili się do władz miasta o próbę zakupu Picassów. Rozpisano referendum. Wynik był pozytywny. Miasto zapłaciło za obrazy tyle ile Staechelin miał dostać od domu aukcyjnego. Co ciekawe - akcja tak poruszyła Picassa, że podarował mieszkańcom kolejne cztery swoje obrazy.
Muzeum podzielone jest na dwa budynki. W starym Hauptbau są zamieszczone prace od od XIV wieku do 1950. A w drugim, Neubau, sztuka nowoczesna. Bilety kosztują 25 franków/euro. Jednak jest możliwość darmowego wejścia podczas tzw. happy hour, czyli od godziny 17 we wtorki, środy, czwartki i piątki oraz podczas całej pierwszej niedzieli miesiąca. Muzeum jest czynne do 18, tylko w środy do 20, a my byliśmy akurat we wtorek. Mieliśmy więc tylko godzinę do przebiegnięcia (dosłownie). Jednak moim zdaniem warto tam się wybrać niezależnie od darmowych godzin. Notabene happy hour to dość często spotykana promocja w bazylejskich (i nie tylko) muzeach.
Teraz nastąpi fala zdjęć obrazów. Spróbuję tą falę ograniczyć. :)
Rzeczone Picassy: