0
warsawreceiver 16 września 2019 19:02
Image


James Joyce, najbardziej ceniony przeze mnie pisarz w ogóle (nie, przez "Finnegans wake" jeszcze nie przebrnąłem :D), pochodził z Dublina, ale z Zurychem związał drugą połowę swojego życia. Uwielbiał Zurych tak mocno, że "Ulissesa" kazał wydać w biało-niebieskich barwach, takich jak herb miasta.

W latach 70-tych hotel Jury's w Dublinie wystawił na aukcję wnętrze baru Jury's Antique Bar, utrzymane w stylu wiktoriańskim. Joyce często odwiedzał ten bar i wspominał go ("Barmaid in Jury's" w Ulissesie). Wnętrze zostało kupione przez zurychskich fanów jego twórczości i przeniesione do Zurychu, gdzie stworzono nowy pub, ale z umieszczonymi w nim owymi wnętrzami. Pub otworzył podwoje blisko Bahnhofstrasse, która to ulica również pojawiła się w napisanym przez Joyce'a wierszu:

Image

Image

Image

Image

Jesteśmy już blisko dworca:

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Gdzie czekała nas niespodzianka. Lekkoatletyczna Diamentowa Liga. Od kilku lat jej finał odbywa się w Zurychu i od kilku lat władze Zurychu w przeddzień właściwych zawodów rozgrywki jednej dyscypliny przeprowadzają właśnie w hali dworca. W tym roku był to skok o tyczce kobiet:

Image

Image

Image

Image

I już jesteśmy z powrotem na przystanku Flixbusa:

Image


Co warto jeszcze zwiedzić w Zurychu, a czego my nie zwiedziliśmy?

- Politechnikę ETZ wraz z tarasem widokowym,
- Bibliotekę Uniwersytetu RWI Bibliothek (niesamowita modernizacja autorstwa Calatravy),
- Dworzec Stadelhofen, zmodernizowany i rozbudowany również przez Calatravę, wymieniony w gronie 10 budynków z ostatnich 100 lat, które na zawsze zmieniły świat architektury,
- Muzeum Sztuki Kunshaus,
- Muzeum Geologiczne FocusTerra (z symulatorem trzęsienia ziemi),
- Siedzibę i muzeum FIFA,
- Centrum Le Corbusier, czyli muzeum poświęcone Le Corbusierowi usytuowane w ostatnim zaprojektowanym przez niego domu,
- Zoo, podobno jedno z najlepszych w Europie.

Czy warto zwiedzić Zurych? Warto. Może to nie jest miasto tak mocno nastawione na turystów jak Lucerna i tak otwarte jak Bazylea, ale mimo wszystko Zurych posiada takie walory, które sprawiają, że warto tu zajrzeć. I to wcale nie chodzi o finanse. O sztukę i kulturę mi chodzi. Powiem tak: tak jak Bazylea mnie zainteresowała, jak Lucerna zachwyciła, tak Zurych mnie zaintrygował. Z pewnością przyjadę tu drugi raz.

Jeszcze raz Zurych zza autobusowego okna:

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Znów w Bazylei:

Image

Image

Image

Image

Image

Image


I znów na lotnisku Euroaiport. Jako że lot powrotny mieliśmy wcześnie rano, a w Internecie ów port lotniczy był opisywany jako przyjazny dla noclegowiczów, postanowiliśmy na nim przenocować. Był to nasz pierwszy raz. Nie było łatwo, ale nie było też tragicznie. Zresztą w takim anturażu było nawet ciekawie:

Image

Image


I znów nad chmurami:

Image

I ogólna moja refleksja o Szwajcarii po pierwszym kontakcie z tym krajem. Z piedestału, który miałem gdzieś tam od lat zakodowany, na pewno jako kraj spadła. Punktualność tak jak wszędzie, czyli raz się coś spóźni, a raz nie. Jeśli chodzi o czystość i uporządkowanie przestrzeni publicznej to te miasta, które zwiedziłem, sytuowałbym między Londynem a Mediolanem. Oczywiście znacznie wyżej niż Ateny, ale top topów to to też nie jest. Przed wyjazdem czytałem też zdanie (podobno całkiem poważne): w jaki sposób odróżnić Niemca od Szwajcara? Niemiec stanie na czerwonym świetle, ale po kilku minutach czekania i tak przejdzie, niezależnie jakie się będzie paliło. Szwajcar będzie stać tak długo aż zapali się zielone. Eee tam, przechodzili i na zielonym, i na czerwonym, i od razu, i po chwili, i po kilku minutach. Że walnę Bareją: "jak u ludzi". :)

Aby nie było: nie, nie narzekam na Szwajcarię ani nie jestem rozczarowany. Chcę po prostu zasugerować, że Szwajcarię należy odbierać taką jaką jest, a nie według mitów i legend. A gdy się ocenia Szwajcarię realnie to okazuje się, że jest to przepiękny kraj z tak ogromną ilością zabytków ludzkiej kultury, że stanowi ona raj dla oczu i duszy. Oczywiście jest to podyktowane neutralnością tego kraju i faktem, że w czasie zawirowań wojennych tylko tutaj artyści i naukowcy mogli swobodnie pracować, ale mimo wszystko można było to zaprzepaścić, a Szwajcaria to pielęgnuje.

Dlatego mogę z całą świadomością napisać: Szwajcaria to nie tylko piękne widoki Alp. To nie tylko piękna przyroda. To także wiele zabytków i ciekawych miejsc w ciekawych miastach. A przede wszystkim Szwajcaria to miejsce powstawania wspaniałej kultury, sztuki, wielu idei.

Dodaj Komentarz

Komentarze (4)

misiatek 17 września 2019 17:55 Odpowiedz
Fajna relacja i zabawne, bo wczoraj obszedłem miasto prawie dokładnie twoją trasą z pierwszego posta. :) Miasto nie jest ładne, ale faktycznie jest to sporo ciekawych miejsc.
michal89216 8 stycznia 2020 16:42 Odpowiedz
Nie wiem, czy coś się zmieniło, ale nie da się teraz kupić biletów na Flixbusa między Bazyleą a Zurychem albo Lucerną - można jedynie dojechać z lotniska w Bazylei do Zurychu. Wie ktoś może, czy to kwestia sezonu zimowego czy czegoś takiego? Bo na mapie połączeń wszystko jest normalnie, a jak wybiorę daną linię to pusto.
warsawreceiver 19 lutego 2020 09:22 Odpowiedz
Ja kupowałem on-line. Być może to rzeczywiście kwestia sezonowa, ten dojazd do Lucerny.
robus 21 lutego 2020 05:08 Odpowiedz
" Do samej Bazylei prowadzą 4 kilometry eksterytorialnej autostrady. Port jest podzielony na dwie części: francuską (unijną) i szwajcarską, gdzie obowiązują inne przepisy odpraw - Szwajcaria nie należy do strefy Schengen." Ależ jak najbardziej, Szwajcaria należy do strefy Schengen i to już od 2008 a lotniska od 2009