+1
warsawreceiver 18 czerwca 2019 17:28
Wycieczkę odbyłem na przełomie marca i kwietnia, ale niestety dopiero teraz mam czas zamieścić na forum relację.

Skąd pomysł na Ateny? Przecież większość jeśli jedzie do Grecji to wybiera wyspy. Gdy rozmawialiśmy z żoną o następnej wycieczce padł pomysł połączenia kilku spraw w jednym: morze (najlepiej ciepłe), góry, coś do zwiedzania i ciepło, acz nie gorąco. Nicea, Hiszpania? Tak, ale nie tym razem. Jednak Ateny. Jak się okazało ta destynacja zapewniła wszystko, czego chcieliśmy, oprócz jednego: pogody. Żeby podczas pobytu w Atenach było zimniej niż w Warszawie, to trzeba mieć wyjątkowego pecha. Żeby dopełnić całości dodam jeszcze deszcz pierwszego dnia i huraganowy wiatr w dniach następnych, choć przynajmniej ten wiatr chmury rozwiał.

Planowaliśmy początkowo być dni pięć, a byliśmy dni cztery. Wyleciał nam dzień z rejsem promem na wyspę Egina i wizytą w Galerii Narodowej. W trakcie wycieczki z powodu wspomnianego wiatru wyleciało nam wejście na wzgórze Lycabettus, kąpiel w jeziorku Vouliagmeni (choć tam byliśmy) i kilka pomniejszych atrakcji. Generalnie udało nam się zobaczyć:


Dzień pierwszy:
1) Wieżowce Athens Towers
2) Stadion Panathinaikos
3) Domy dla uchodźców 1933-1935
4) Plac Syntagma
5) Parlament Narodowy, zmiana warty
6) Ogród Narodowy
7) Zappeion
8) Stadion Panateański Kalimarmaro
9) Ruiny świątyni Artemis Agrotera
10) Pierwszy Cmentarz Ateński
11) Łuk Hadriana
12) Świątynia Zeusa

Dzień drugi:
1) Muzeum Akropolu
2) Pomnik Lizykratesa
3) Akropol
4) Areopag
5) Anafiotika
6) Agora Rzymska
7) Agora Ateńska
8) Biblioteka Hadriana
9) Kerameikos
10) Technopolis
11) Plac Monastiraki
12) Kościół Panagia Kapnikarea
13) Bazylika metropolitalna i kościół Agios Eleftherios
14) Kościół Ekklisia Agia Dynami
15) Pomnik Dromeas (The runner)

Dzień trzeci:
1) jezioro Vouliagmeni
2) Statek Georgios Averof
3) Centrum Kulturalne Stavros Niarchos Foundation
4) Stadion Olimpakos Pireus
W samym Pireusie:
5) Pireus Tower
6) Kościół Świętego Mikołaja
7) Stare magazyny publiczne Urzędu Celnego
8) Ruiny teatru przy Muzeum Archeologicznym
9) Marina Zea

Dzień czwarty:
1) Dom Schliemanna - Numismatic Museum of Athens
2) Ateńska Trylogia (Uniwersytet, Akademia, Biblioteka)
3) Muzeum Archeologiczne
4) Dom Marii Callas
5) Plac Wiktorii
6) Kompleks olimpijski

Kiedyś, kilka lat temu, oglądałem program o Atenach. Wypowiadał się w nim pewien autochton i powiedział, dość smutnie zresztą, że Ateny to nie tylko Akropol. Że Ateny są ciekawe same w sobie. Sam byłem ciekaw jak rozwijało się i żyje miasto w cieniu czegoś tak spektakularnego jak Akropol. Czy bagaż starożytności to dla tego miasta balast, czy wręcz przeciwnie - szansa jedna na milion. Dlatego starałem się w Atenach znaleźć dużo ciekawych miejsc, nie tylko starożytnych. Dlatego też starać się będę w tej relacji nie tylko wstawiać zdjęcia, ale i opisywać kontekst.

Jak poznawać niepoznane to poznawać. Wycieczkę zaczęliśmy więc przejazdem pociągiem z Dworca Wschodniego (pięknie odnowionego w duchu 100 lat planowania - perony na nasypie, ciągi komunikacyjne dołem i ani jednej windy) do podziemnej stacji Warszawa Lotnisko Chopina. Zazwyczaj jedziemy na Okęcie autobusem, więc jakaś atrakcja to była. :)

Image


Gdy podchodziliśmy do lądowania zdziwiłem się, że najbardziej rozpoznawalną z góry budowlą Aten jest nie Akropol, a wąski marmurowy stadion Kalimarmaro.

Image

Image

Image


Do Aten lecieliśmy grecką linią Aegean. Kilka słów temu lotowi poświęcę, bo Aegean często gęsto oferuje bilety w cenie low costów, ale obsługę ma na poziomie linii tradycyjnych. Głównie chodzi o limit bagażowy i posiłek w trakcie lotu. I jest to pełnoprawny posiłek, a nie to, co oferuje LOT, czyli wafelek Prince Polo i małą wodę mineralną. Korzystając z rad umieszczonych na forum skorzystaliśmy z możliwości wcześniejszego zamówienia on-line specjalnego posiłku. Jak umożliwiają takie coś to czemu nie? W czasie lotu okazało się, że byliśmy jedynymi, którzy z tego skorzystali. Musiały się stewardesy przy tym nieźle zdziwić gdy ojcu przynieśli jedzenie koszerne, a córce islamskie. :D

Image

Image

Image


Z lotniska do centrum Aten (i odwrotnie) dostajemy się albo kolejką, albo metrem, albo autobusami lotniskowymi. Wybraliśmy to trzecie rozwiązanie (z powrotem to drugie). Jest wiele informacji, że autobusy to rozwiązanie najtańsze (autobus 6 euro, kolej 8, metro 10), ale i jazda jest najdłuższa, dlatego wysiedliśmy kilka przystanków wcześniej niż docelowe miejsce - plac Syntagma. A wysiedliśmy, bo okazało się, że na trasie było to:

Image

Image

Image

Tak, pierwszym punktem wycieczki w Atenach okazał się najwyższy wieżowiec w Grecji, Athens Tower 1. :D

Nie jest on wysoki - 103 metry. W Grecji jest raptem jeden ponad stumetrowiec. Ten niższy to Athens Tower 2 - 63 m, siódmy w rankingu. Drugiego w rankingu, Pireus Tower (84 m), też sfotografowałem. Pokażę później.

Aby dostać się spod Athens Tower na Plac Syntagma (skąd mieliśmy odjeżdżać do hotelu) musieliśmy skorzystać z metra, stacja Ambelokipi. Nie jestem fanem piłki nożnej, ale ciekawostka jest taka, iż tak się składa, że przy tejże stacji usytuowany jest stadion Panathinaikosu. Nie wchodziliśmy tam, ale sfotografowaliśmy elewację stadionu od strony ulicy, potwornie brzydką mówiąc szczerze:

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Wynika to z tego, że Panathinaikos to stadion specyficzny. Już zabytkowy (z 1922 roku), nie wolnostojący, a położony pierzejowo, wciśnięty między ulicę a zabudowania przy wzgórzu Lycabettus. Mimo wszystko mogliby go jakoś ogarnąć od strony ulicy. I tu zatrzymujemy się nad pewną cechą Greków, którą widać właściwie wszędzie: jak spadło, to niech leży.

Tym bardziej że naprzeciwko stadionu jest to:

Image

Tak, to też zabytek. Są to bloki dla uchodźców, ale nie tych współczesnych. Chodzi o uchodźców greckich z lat 1933-1935. Tuż po I wojnie światowej, w 1919, Grecja napadła na przegrane właśnie Imperium Osmańskie. Zwycięska ententa nie oponowała, a wręcz zachęcała byłego sojusznika z wojny do walki, więc królowi Grecji w to graj, bo idea Wielkiej Grecji była jego idee fixe. Problem w tym, że Grecja tę wojnę przegrała. Wynikiem bezpośrednim porażki był wielki kryzys, a pośrednim upadek monarchii. Najdotkliwszą konsekwencją była wymiana ludności między Turcją a Grecją. Turcję musiało opuścić... około 1,5 mln Greków. To nic, że mieszkali na terenie ówczesnej Turcji od 2500 lat. Liczyło się kryterium narodowościowe. W drugą stronę wywieziono z Grecji ok. 0,3 mln muzułmanów. Ta czystka etniczna (plus wojenna masakra około 100 tysięcy mieszkańców Smyrny/Izmiru) to jedna z największych traum nowożytnej Grecji.

Tę ponadmilionową rzeszę ludzi trzeba było gdzieś przyjąć, dać im dach nad głową. Budowano więc hurtem zwyczajne szeregowe bloki. Podobne działanie jak w powojennej Warszawie. I to, co pokazałem, to właśnie jedno z takich osiedli. Dlaczego tak dramatycznie źle wyglądają? Otóż bloki te miały być wyburzone już 30 lat temu, a na ich miejscu miała powstać jakaś część położonego naprzeciwko kompleksu Panathinaikosu (boiska treningowe, sale ćwiczeń). Potem były plany wybudowania jakiegoś kompleksu kulturalnego. I tak się zastanawiano, a czas leciał. Mieszkańcy pobliskich domów apelowali do władz, żeby przestać się zastanawiać nad tym, a po prostu te bloki wyburzyć, bo stają się siedliskiem narkomanów czy dziuplami stadionowych przestępców.

Wydawało się, że epopeja skończy się w 2000 roku, gdy miasto wydało nakaz wyburzenia, tylko że sąd, skądinąd słusznie, stwierdził, że hola, ale w bloku są mieszkania własnościowe, więc miasto musi najpierw je wykupić, a nie przyjechać z buldożerem i nie mamy pańskiego mieszkania, więc co nam pan zrobi. Miasto się ociągało, więc legalni mieszkańcy wywalczyli wstrzymanie rozbiórki. A w 2008 sąd orzekł, że ze względów kulturowo-historycznych całe osiedle staje się zabytkiem. I mamy to greckie "jak spadło to niech leży". Miasto nie zamierza remontować tych bloków, mieszkańcy bez gwarancji miasta nie chcą się wyprowadzić, bo nie wiedzą czy do wyremontowanego bloku będą mogli wrócić. Tak, w tych blokach cały czas mieszkają ludzie. I niszczeje sobie zabytek psując okolicę. Rozwiązania tego pata są dwa: albo nastąpi jakaś katastrofa budowlana, albo znajdzie się prywatny inwestor.

Z takąż to refleksją pojechaliśmy stamtąd metrem na Plac Syntagma, główny plac Aten. Może kilka słów napiszę jeszcze o samej stacji metra. Jest w Atenach kilka takich stacji, na których są wystawione jakieś artefakty znalezione podczas ich budowy. Zwiedziliśmy takie cztery. Oprócz Syntagmy były to: Acropoli, Kerameikos, Evangelismos i Panepistimio. Będę je sukcesywnie pokazywał. Na początek kilka zdjęć ze wspomnianej stacji Syntagma:

Image

Image

Image

Image

Image


Pierwsza refleksja jeśli chodzi o Plac Syntagma: nikt nie mówił, że sam plac i jego otoczenie jest pochyłe!:D

Image

Image

Image

Image

Image

Image


Wchodzimy na górny poziom i przed nami Parlament Narodowy. Wybudowany w 1843 niegdyś był siedzibą króla, którą po I wojnie światowej król Konstantyn I wspaniałomyślnie (czytaj: wybudował sobie nowy) przekazał krajowi. Obrady greckiego Sejmu odbywają się tu od 1935 roku. Przed Parlamentem jest Grób Nieznanego Żołnierza, przy którym co godzina odbywa się uroczysta zmiana wart. Jest ona zachwalaną atrakcją turystyczną ze względu na prześmieszne szaty i chód żołnierzy, ale mówiąc szczerze nie mieliśmy ochoty śmiać się z biednych żołnierzy i do tego w tym tłumie.

Image

Image

Image


Na prawo od Pałacu (patrząc od strony Placu Syntagma) znajduje się Ogród Narodowy. Był to kiedyś prywatny ogród królowej, która sprowadziła i zasadziła tam wiele różnych ciekawych roślin i drzew. Teraz to teren ogólnodostępny.

W sumie myślałem, że ten Ogród ma większą powierzchnię. Można też dodać, że to w sumie jedyny park w centrum Aten na płaskiej powierzchni.

Image

Image

Image

Image

Image

Image


Na skraju Parku Narodowego znajduje się Zappeion:

Image

Image

Image

Image

Budynek wybudowany w XIX wieku, który w pierwszych nowożytnych igrzyskach w 1896 był wykorzystywany jako miejsce walk szermierczych. Potem zamieniono go na centrum kongresowe i tę funkcję pełni do dziś.

Niedaleko Zappeionu położony jest Stadion Panateński, znany bardziej jako Kalimarmaro:

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Jest to jedyny na świecie stadion w całości zbudowany z marmuru. Odrestaurowany na igrzyska w 1896 w takiej samej formie jak oryginał z IV wieku p.n.e. Podłużny kształt przyjął dlatego, że odbywały się na nim wyścigi konne. Jest używany do dziś. W 2012 odbyła się na nim ceremonia przekazania olimpijskiego ognia przedstawicielom igrzysk w Londynie. Wejście na samą koronę stadionu jest płatne (5 euro). W cenie mieści się wizyta w małym muzeum pochodni olimpijskich, ale nie wchodziliśmy tam.

Stamtąd udaliśmy się na najstarszy czynny cmentarz w Atenach, zwany też cmentarzem Alfa. To takie ateńskie Powązki. Po drodze pierwszy raz ukazuje nam się Akropol:

Image


Dodaj Komentarz

Komentarze (10)

katka256 5 lipca 2019 15:07 Odpowiedz
Bardzo fajna relacja i fajnie się czytało.Napisz proszę jakie ceny są w Atenach, poza wstępami, o których pisałeś. Planuję na październik Ateny i Pireus na 7 dni.
warsawreceiver 5 lipca 2019 17:30 Odpowiedz
Dziękuję. ;) A jakie ceny Cię interesują? Jeśli chodzi o hotele to w cenie 40 euro za noc dla dwóch osób w październiku będziesz miała duży wybór. Ceny w supermarketach są wręcz na poziomie polskim (jeśli chodzi o np. nabiał, sery czy chleb) lub trochę wyższym (wędliny, mięso, soki). Jedzenie w barach kosztuje również podobnie.
katka256 5 lipca 2019 20:34 Odpowiedz
nocleg już mam zarezerwowany ;) w Pireusie. bardziej jakieś jedzenie na mieście, pamiątki itp
peta 5 lipca 2019 22:46 Odpowiedz
@warsawreceiverDzięki Twojej relacji człowiek mógł trochę powspominać swój wypad do Aten ;)Wnioski po wycieczce miałem takie same. Ateny warto zobaczyć ze względu na historię tego miejsca, naszej cywilizacji jednak nie jest to miejsce do, którego będę chciał jeszcze wrócić.Styl życia, syf i nieład mocno zniechęcił. Osobiście czułem się jakbym był w miejscu gdzie rozwój zatrzymał się x lat temu.
warsawreceiver 6 lipca 2019 09:54 Odpowiedz
Dokładnie. My na Pandrossou (uliczka odchodząca od Placu Monastiraki) oprócz durnostojek, kupiliśmy miód, baklavę i przyprawy. Pomni ostrzeżeń, które gdzieś w Internecie przeczytałem, nie kupowaliśmy w pierwszym sklepie z brzegu, tylko przeszliśmy się dalej. I rzeczywiście: im dalej od Monastiraki, tym ceny były przystępniejsze.
potek7 6 lipca 2019 10:25 Odpowiedz
Ja zawsze lecę w Atanach na ulicę Evripidou i przy skrzyżowaniu z ul. Athinas jest sklep z przyprawami (przed targiem, czy rynkiem z owocami, mięsem, rybami) i tam kupujemy przyprawy w dobrej cenie - na wagę. Uwaga mogą być kolejki. Sklep czynny do 15.00, 15.30.
katka256 6 lipca 2019 14:14 Odpowiedz
cenne informacje, tak naprawdę dla siebie będę miała tylko 1 dzień, resztę zagospodarowane przez gospodarzy więc sklep z przyprawami chętnie odwiedzę.
vrinks82 8 lipca 2019 22:12 Odpowiedz
wiadmo kiedy znikną z Akropolu te wszystkie rusztowania i dzwigi?
chupacabra 8 lipca 2019 22:34 Odpowiedz
Jak dokończą Sagrada Familia :lol:
warsawreceiver 10 lipca 2019 05:08 Odpowiedz
vrinks82 napisał:wiadmo kiedy znikną z Akropolu te wszystkie rusztowania i dzwigi?Oj, jeszcze wiele lat. Tym bardziej że:Quote:Czy Grecy zrekonstruują Partenon? Wiele na to wskazujeGrecki Partenon, to świątynia Ateny na Akropolu. Jej budowę nadzorował sam Fidiasz, a na całym świecie znana jest jako jedna z najważniejszych budowli starożytności. Wygląda na to, że Grecy mają zamiar ją odbudować.Pierwsze prace mające na celu zatroszczenie się o Partenon podjęto po tym gdy Grecja odzyskała niepodległość w 1830. Król Otton I zdecydował wówczas, że ze wzgórza mają zostać usunięte obiekty wojskowe oraz wszystkie naleciałości postklasyczne. Dokonano też ponownego złożenia niektórych zburzonych rzeźb i budynków. Akropol wraz ze znajdującym się na nim Partenonem znajdują się na liście światowego dziedzictwa UNESCO. Co warto podkreślić, wpisano je tam stosunkowo późno, bo dopiero w roku 1987.Kilka dni temu grecka Centralna Rada Archeologiczna ogłosiła, że część Partenonu zostanie odbudowana. Co warto podkreślić, konserwatorzy mają użyć przede wszystkim materiałów znajdujących się na miejscu. Taki zabieg fachowo nazywany jest anastylozą i polega na rekonstruowaniu obiektów z wykorzystaniem zachowanych oryginalnych materiałów. Metoda ta dopuszcza używanie także nowych materiałów, pod warunkiem jednak, że są one identyczne z tymi historycznymi, np. kamień do budowy wydobywany jest z tego samego kamieniołomu, co przy wznoszeniu obiektu.Jak możemy przeczytać w materiale przygotowanym przez „Archaeology news network”, grecka Centralna Rada Archeologiczna zadecydowała, że odbudowany ma zostać fragment świątyni, w którym w czasach świetności wznosiła się ogromna figura Ateny Parthenos (od której wzięła się nazwa przybytku), czyli tak zwana cella. Rzeźba autorstwa Fidiasza wznosiła się w tym miejscu aż do V wieku n.e., kiedy to została wywieziona do Konstantynopola i zniknęła. Jak podaje portal, rekonstrukcja to przedsięwzięcie na dużą skalę i może zająć całe lata.https://twojahistoria.pl/2019/05/13/czy-grecy-zrekonstruuja-partenon-wiele-na-to-wskazuje/